0

Alternatywne formy inwestowania

Dzisiaj prezentujemy jedną z alternatywnych form inwestycji — coś z zupełnie innej beczki. Nawet dosłownie, bowiem omawiamy lokowanie pieniędzy w… wino. Taka forma lokaty nie różni się bardzo od innych form inwestycyjnych, a z roku na rok rośnie liczba inwestorów, którzy w ten sposób chcą wykorzystać nadwyżki pieniężne. Na czym zatem polega zarabianie w tej dziedzinie? Jak w innych inwestycjach, tak i w tym wypadku, kluczem do sukcesu jest nabycie określonych zasobów w odpowiednim czasie.

Stopa zwrotu z wina to około 10 do 20% w skali roku. Oczywiście nie jest to inwestycja całkowicie pozbawiona ryzyka, gdyż na winie można również stracić. Doskonałym przykładem był rok 1997, kiedy to ceny wybranych trunków spadły nawet o 50%! Katastrofalny był też rok 1998, w którym kryzys azjatycki wpłynął na światowe giełdy. Wówczas wina straciły 40% swojej wartości.

Kiedy już zdecydujemy się na zakup wina, to musimy pamiętać, że winnice nie prowadzą sprzedaży bezpośredniej i z tego też powodu najlepiej zaopatrywać się u pośredników, którzy zajmują się sprzedażą win. Najrozsądniej jest dokonać zakupu u tych znanych i cieszących się dobrą renomą. Cena wina, jak to na rynku bywa, jest uzależniona od:

  • podaży i popytu — podaż win z górnej półki jest ściśle kontrolowana, a popyt bywa trudny do prognozowania. Ograniczona podaż i wysoki popyt na najlepsze wina sprawiają, że inwestowanie w określone wina jest opłacalne;
  • dostępnej na rynku ilości;
  • rocznika;
  • winnicy z jakiej pochodzi;
  • oceny krytyków wina.

Najlepsze trunki pochodzą z 30 wybitnych winnic w Bordeaux i to one powinny stanowić podstawę winnej kolekcji. Oprócz Bordeaux warto zainwestować w najlepsze Burgundy i wina reńskie. Jeśli chodzi o trunki pochodzące z terenów australijskich i amerykańskich, to należy dobrze je sprawdzać, ponieważ często zdarza się, że jedynym kryterium, które wpływa na cenę trunku jest popyt. Przy lokowaniu funduszy w wino, powinno się pamiętać, że lepiej jest kupić mniej butelek droższego, niż więcej tańszego.

Popularnym sposobem inwestowania w wino jest dokonanie zakupu przed jego butelkowaniem (tzw. en primeur), czyli w okresie, kiedy wino leżakuje w beczkach. Kupując w ten sposób płacimy mniej, ale jego mankamentem jest ryzyko — nie ma pewności co do jakości danego rocznika oraz popytu na nie, aż do momentu przelania do butelek i przeznaczenia do sprzedaży. Okres niepewności, czyli aż do wypuszczenia trunku na rynek, trwa około 18 miesięcy. Dopiero wtedy okazuje się, czy inwestycja była chybiona. Przykładem takiej sytuacji były lata 1970 i 1971, kiedy to spekulacje winem stały się bardzo popularne. Zawierano transakcje na duże ilości tego trunku przed butelkowaniem, co następnie w okresie oczekiwania okazywało się utopieniem pieniędzy… w marnym winie. Wówczas ceny zaczęły gwałtownie spadać i w ten sposób doszło do załamania rynku.

Podejmując decyzję dotyczącą ulokowania nadwyżek finansowych w wino, nie powinno się go traktować jako podstawowej inwestycji. Należy pomyśleć o zainwestowaniu w momencie, kiedy można sobie pozwolić na stratę lub gdy kupuje się je dla własnego użytku, a nie w celu odsprzedaży i osiągnięcia zysku. Wartość win wzrasta około 10% rocznie, ale od tej kwoty trzeba odjąć przykładowo koszt trzymania rzeczonego trunku w odpowiednich warunkach.

Warto porównywać różne oferty, ponieważ nie ma jednej ustalonej wartości. Jeżeli nie dokonujemy zakupu trunków bardzo starych, lepszym rozwiązaniem jest kupno całej skrzynki i przechowywanie jej w specjalnie do tego przygotowanych składach u pośredników. Taka inwestycja bywa często promowana jako wolna od podatku. Rzeczywiście często tak bywa, ale nie jest to niezmiennie i zależy od kraju, dlatego zawsze lepiej zasięgnąć porady eksperta.

Wiele win nabywanych w celach zarobkowych jest sprzedawanych w domach aukcyjnych. W USA aukcje odbywają się przede wszstkim w Chicago, a w Europie można je spotkać w Londynie. Wspaniałym udogodnieniem jest oczywiście możliwość zawierania transakcji za pomocą Internetu. Przed udziałem w aukcji należy jednak sprawdzić ceny trunków, ponieważ na rynku wina trzeba się pilnować ze względu na zdarzające się nadużycia. Kolejna ważna kwestia to dokonywanie transakcji tylko ze sprawdzonymi pośrednikami.

Czas zadać pytanie, kiedy można zacząć liczyć zyski? Otóż trzeba mieć na uwadze okres długofalowy, ponieważ aby wino osiągnęło swoją dojrzałość smakową, należy poczekać 6 do 8 lat. Panuje tu zasada, że im dłużej wino leżakuje, tym jest lepsze. Najwykwintniejszym trunkom trzeba nawet 15-20 lat. By zysk był maksymalny powinno się czekać około 10-15 lat. Należy też brać po uwagę fakt, że tylko niektóre wina zyskają na wartości. Inwestowanie w wino ma jednak pewną przewagę nad rynkiem papierów wartościowych — nawet jeśli straci na wartości… zawsze można je wypić 🙂

Dodaj komentarz